Ogromnie
ubolewam nad tym, że na polskim rynku wydawniczym brakuje ładnych wydań wierszy
m.in. Jana Brzechwy, Juliana Tuwima, Wandy Chotomskiej, Danuty Wawiłow,
Aleksandra Fredro, Stanisława Jachowicza,
czy Ludwika Jerzego Kerna w formacie odpowiednim dla małych rączek - tzw.
"sztywniaczków" (całokartonowych). Czy tylko mi się marzą takie
książeczki? (Ideałem byłaby seria z ilustracjami np. Emilii Dziubak, czy Ewy
Kozyry-Pawlak i Pawła Pawlaka. O takim luksusie nie śmiem jednak nawet marzyć....)
Denerwuje mnie bardzo, że maluchy traktowane są jak istoty niedorozwinięte, do
których książka "musi krzyczeć" ilustracjami.
W związku z czym powstają książkostwory - w Ziublandii zwane też Ziubpotworami - od których trzymamy się z daleka ;) Przecież gust estetyczny dziecka kształtuje się od "pieluchy", a Ziubel jest istotką inteligentną i obraz nie musi go atakować ze stron książki, aby zaciekawić.
Spokojnie.... nie jest jednak bowiem tak tragicznie ;) Sytuację ratuje trochę Wydawnictwo Aksjomat. W naszych zbiorach posiadamy cztery sztywniaczki Aksjomatu z klasyką: "Lokomotywę", "Słonia Trąbalskiego", "Okulary" Juliana Tuwima oraz "Wronę i ser" Jana Brzechwy. Lubimy je ze względu na ilustracje - w trzech pierwszych pastelowe stworzone przez Magdalenę Kozieł-Nowak.
Pędźcie więc kupić te, które jeszcze są dostępne :) Ziubelek bowiem udowadnia, że malarskie ilustracje podobają się brzdącom :)
W związku z czym powstają książkostwory - w Ziublandii zwane też Ziubpotworami - od których trzymamy się z daleka ;) Przecież gust estetyczny dziecka kształtuje się od "pieluchy", a Ziubel jest istotką inteligentną i obraz nie musi go atakować ze stron książki, aby zaciekawić.
Spokojnie.... nie jest jednak bowiem tak tragicznie ;) Sytuację ratuje trochę Wydawnictwo Aksjomat. W naszych zbiorach posiadamy cztery sztywniaczki Aksjomatu z klasyką: "Lokomotywę", "Słonia Trąbalskiego", "Okulary" Juliana Tuwima oraz "Wronę i ser" Jana Brzechwy. Lubimy je ze względu na ilustracje - w trzech pierwszych pastelowe stworzone przez Magdalenę Kozieł-Nowak.
"Wrona" natomiast należy do cyklu "Wiersze mojego
dzieciństwa" i została zilustrowana przez Dorinę Maciejewską.
Pozostałe
pozycje cyklu to: "Na straganie", "Kaczka dziwaczka",
"Kwoka", "Żuk" i "Zoo" - niestety nie są one już
obecnie dostępne w regularnej sprzedaży. No i tu dochodzimy do kolejnej
bolączki. Kiedy już pojawiają się sztywniaczki, z którymi miło jest obcować, to
znikają i nie jest wznawiany ich nakład. Dlaczego ???! :(
Pędźcie więc kupić te, które jeszcze są dostępne :) Ziubelek bowiem udowadnia, że malarskie ilustracje podobają się brzdącom :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz