piątek, 9 lutego 2018

"Sweter włóż i już", "Auto robi brum", "Mały, mały smyk" (Wyd. Zakamarki) - Ziubel "czyta" Lottę Olson - 09.02.2018 r.





Dzisiaj na tapecie "sztywniaczki", które wywołują uśmiech na twarzy Ziubelka. A to za sprawą zabawnych rymowanych króciutkich tekstów oraz łobuzerskich ilustracji w nich zawartych ;) Mowa o serii książeczek Lotty Olsson pt."Sweter włóż  i już", "Auto robi brum" i "Mały, mały smyk" (Lottę Olsson możecie znać z książek o Orzesznicy i Mrówkojadzie) w tłumaczeniu Agnieszki Stróżyk. Ilustracje w książeczkach są takie jakie lubimy - tzn. proste i zabawne, a zawdzięczamy je Charlotte Ramel. Kreska w ilustracjach może wydawać Wam się znajoma, jeżeli zetknęliście się z książkami o Cynamonie i Trusi.


Książeczki zyskały sympatię Ziubelka albowiem zawierają scenki z życia bliskie każdemu brzdącowi, jak jedzenie kaszki, mycie rączek, czy ubieranie się. Poza tym teksty w nich są rymowane i okraszone szczyptą poczucia humoru. Rzecz jasna Ziubka najbardziej śmieszy tekst: "Kaczka robi kwa, Babcia krzyczy aaa" i "Jeszcze guzik... Daj, pomogę! Oj! Ktoś znów ma gołą nogę!" No bo jak tu się nie śmiać, kiedy babcia niechcący wchodzi do kałuży albo gubi się jedna ze skarpetek ? ;) (maluszki przy takich bowiem niepozornych dla nas dorosłych scenkach, zaśmiewają się do rozpuku). 

Wiele tekstów z książeczek wkradło się także niepostrzeżenie do życia w Ziublandii. Podczas ubierania się tradycją już jest bowiem "Skarpeta jedna skarpeta druga, chyba jakoś nam się uda", podczas wychodzenia na spacer "No to zanim się spocimy... Pa, pa, domku! Wychodzimy!", a podczas kąpieli "W wanience chlup, chlup. I do łóżka siup!" 

Sztywniaczki Lotty Olson to nie tylko śmiech ale oczywiście i nauka. Treść książeczek naszpikowana jest bowiem wyrazami dźwiękonaśladowczymi (brum brum, bzum bzum, drrr, wrrr, uff, uff, puff, puff, bur bur, pur pur, bzz, grr, muuu, buuu, szur, szur, ha ha, mlask, plask itd.), co oczywiście zaprocentowało w nauce mówienia Ziubka. W chwili obecnej Ziubel sam już "czyta" te sztywniaczki. I tak np. na stronie z brudną pieluchą krzyczy "fuj", a przy fajce mówi "puff, puff, puff." 

Książeczki pełne są smaczków i humoru sytuacyjnego, które tak lubimy w Ziublandii. Wystarczy spojrzeć na minę osy, którą kumpele wysadziły z auta, czy też przestrach kury, kiedy pupa świnki robi pur, pur, pur. Wymowne jest też "zadowolenie" tygrysa, kiedy dzwoni budzik :) Naszą ulubioną pod tym względem jest "Auto robi brum", gdzie w sprytny sposób ilustracje z lewej strony łączą się z tymi po prawej stronie.

Jeżeli lubicie naukę poprzez śmiech polecamy duet Lotty Olson i Charlotte Ramel :)

PS. Nie mamy czwartej książeczki z tej serii pt. "Bardzo wielki nos." Moim zdaniem nie do końca udane jest w niej tłumaczenie.... tak jakby zabrakło trochę pomysłu na rymowanki, które dzieci tak lubią.

2 komentarze:

  1. Moja Córka też je uwielbia. O ile "Auto lubi brum" była do niedawna ulubioną książeczką z serii, to teraz zdetronizowała ją właśnie "Bardzo wielki nos". Jak wyciągam wszystkie cztery, to woła "nos, nos" i musimy je 2-3 razy przeczytać, zanim przejdziemy do kolejnych. Mi też wydawała się najsłabsza z serii, a tu taka niespodzianka :).

    OdpowiedzUsuń
  2. AnnGe :) Przykład Twojej córci pokazuje, że dziecięcy świat rządzi się swoimi prawami... ;) To co nam wydaje się nie do końca trafione, przez maluszki jest całkiem inaczej odbierane :) Dzięki za opinię!

    OdpowiedzUsuń